Wyścig zamykający w nocy - z niesamowitymi emocjami
Tegoroczny sezon drift był jak dziwna książka: początek był bardzo nudny, ale pod koniec wszystko było tak intensywne, że nikt nie chciał, aby się skończyło. Na początku roku wszyscy z niecierpliwością czekali, aż tory w końcu pokryją się gumowym dymem. Nadszedł wirus, żadnego wyścigu, żadnego drift, żadnych emocji. Potem przyszło lato...